Chodzi o wolność wyboru, a nie tylko o pieniądze
Rozszerzenie europejskiego aktu o rynkach cyfrowych (DMA) ma zasadniczy wpływ na rozwój zdrowej demokracji, pluralizm myśli oraz poglądów – mówi Kazimierz Gródek, prezes zarządu Grupy RMF.
W ostatnim tygodniu listopada, czyli niespełna rok po ogłoszeniu przez Komisję Europejską aktu o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act, w skrócie: DMA), Parlament Europejski będzie głosował nad ostatecznym kształtem rozporządzenia. Zawarte w dokumencie przepisy mają uregulować status tzw. strażników dostępu do świata cyfrowego (z ang. gatekeepers) i zapewnić sprawiedliwą oraz niedyskryminującą dystrybucję mediów: prasy, radia i telewizji. Zapewni?
Wszystko zależy od ostatecznego kształtu rozporządzenia. Kluczowe jest, by kompleksowo i w dodatku skutecznie zakazać faworyzowania własnych usług przez gatekeeperów, czyli duże platformy internetowe kontrolujące oraz pośredniczące w dostępie do informacji i usług. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, by dozwolone było preferencyjne traktowanie wybranych dostawców. Na przykład z którymi ma się jakąś umowę lub którzy po prostu więcej zapłacą. Powinno być zakazane dyskryminowanie pośrednictwa opartego na trafności na rzecz pośrednictwa płatnego.
W DMA nie chodzi zresztą tylko o niedyskryminującą dystrybucję mediów, ale szerzej: o szeroki i nieograniczony dostęp do informacji. Generalnie o pluralizm, dostęp do różnych źródeł wiedzy, umożliwienie demokratycznej debaty. Mieliśmy już przykłady, jak destrukcyjny wpływ na opinię publiczną mogą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta